Nie jest tajemnicą, że od ponad roku prowadzone są prace zmierzające do zmiany systemu pobierania abonamentu radiowo-telewizyjnego. Oczywiście wszelkie zmiany mają prowadzić do poprawy jego ściągalności, która od lat pozostaje na mizernym poziomie.
Pewnie do części z Was już jakiś czas temu dotarła informacja o jednym z poprzednich pomysłów, który polegał na poborze abonamentu przez dostawców energii elektrycznej. Kwota abonamentu miała być automatycznie dopisywana do rachunku za prąd za każdy punkt poboru. Projekt właściwego aktu prawnego nie przewidywał wyłączenia dla żadnej grupy przedsiębiorców (ale przewidywał je np. dla działkowców), stąd niektórzy operatorzy musieliby liczyć się ze znacznym wzrostem kosztów prowadzenia działalności. Kolejnym pomysłem było wprowadzenie do ustawy domniemania, że każdy obywatel posiada odbiorniki radiowe i telewizyjne. Z tego pomysłu również ostatecznie zrezygnowano.
Jak wynika z ostatnich wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, aktualnie opracowywany jest nowy sposób uszczelnienia systemu poboru opłat. Podstawą nowego pomysłu jest założenie, że każdy kto ma płatną telewizję ma też odbiornik. Dostawcy usług telewizji mieliby obowiązkowo dostarczać Poczcie Polskiej bazy danych swoich klientów korzystających z usług. Pomysł budzi kontrowersje z uwagi na ochronę danych osobowych abonentów. Dostawcy usług gromadzą i przetwarzają dane w celach związanych z realizacją zawieranych przez siebie umów, a nie jak chcą pomysłodawcy- na potrzeby uszczelniania systemu poboru opłaty audiowizualnej. Nie da się ukryć, że przekazywanie baz danych przez dostawców usług płatnej telewizji to kolejny obowiązek nakładany na przedsiębiorców telekomunikacyjnych, który w dodatku nie wywoła zadowolenia wśród klientów. Nie ma wątpliwości, że dostawcy przekazujący Poczcie Polskiej dane osobowe, staną się w oczach własnych klientów swego rodzaju donosicielami.
Z komunikatów prasowych wynika, iż nowe, uszczelnione zasady poboru opłaty mają obowiązywać od czerwca 2017 r. Mając na względzie pośpiech w procedowaniu aktów prawnych, na konsultację projektu zapewne nie będzie zbyt dużo czasu.